20
Głosów za: 21
Głosów przeciw: 1
Gdy przeczytałem w Internecie o nowych pomysłach rządu na ułatwienia dla przedsiębiorców bardzo się ucieszyłem. Chodzi mi tu konkretnie o wprowadzenie dla bardzo małych przedsiębiorców jednego podatku, który by zastępował PIT, składki na ZUS i NFZ, czyli jedna danina płacona od przychodu zamiast płaconych osobno składek i podatków. To bardzo dobry pomysł i bardzo dobra zmiana. Ze swej strony proponuję nazwę - nanoprzedsiębiorcy (ze względu na skalę działania) skali działania. Jeśli to zostanie wprowadzone we właściwy sposób, spodziewajcie się Państwo erupcji przedsiębiorczości w Polsce na niespotykaną dotychczas skalę.
Kilka uwag:
- w materiałach prasowych wspomina się, że to rozwiązane dla nanoprzedsiębiorców z ustaloną górną granicą rocznych obrotów. To słuszne rozwiązanie. Chodzi jedynie, aby ta granica nie była zbyt nisko postawiona. Moim zdaniem dobrym progiem już obecnym w przepisach jest 150 tys. PLN, które obliguje do przejścia na VAT.
- podatek powinien być jak najprostszy, z jak najmniejszą ilością wyłączeń. Z jednej strony wydaje się, że powinny być z niego wyłączone działalności koncesjonowane (np. obrót paliwami), z drugiej strony nie można robić „potworków podatkowych” typu obecny ryczałt ewidencjonowany. Wielu początkujących usługodawców chętnie korzysta z tej formy podatku nie wiedząc, że ta forma podatku ogranicza działalność firmy tylko do osób prywatnych (nie można wystawiać rachunków innym firmom, czy osobom prawnym), czyniąc z ryczałtu ewidencjonowanego klasyczną pułapkę podatkową,
- wysokość podatku nie powinna przekraczać 10%, a im niżej tym lepiej. Chodzi o to, aby do podatku zachęcić jak największą liczbę nanoprzedsiębiorców, także tych parających się handlem. Niech się w końcu skończy zabawa w koszty i dzielenie włosa na ośmioro, co tym kosztem jest, a co nie. Niech się w końcu dla małych sklepikarzy zakończy noworoczna zabawa w inwentaryzację, która często pochłania dwa tygodnie życia całej rodziny (no bo wszyscy siedzą w sklepie i liczą). Takie rzeczy niech będą zarezerwowane dla małych i średnich firm (łącznie z mikroprzedsiębiorcami), bo one mają na to środki i ludzi.