0
Głosów za: 0
Głosów przeciw: 0
Ograniczenie biurokracji przy potwierdzaniu sprawności technicznej sprzętu do stosowania środków ochrony roślin (badania opryskiwaczy).
Proponuję do minimum ograniczyć nie potrzebnie rozbudowaną i przez nikogo nie wykorzystywaną biurokrację, (może za wyjątkiem dla kontrolujących, żeby mieli co kontrolować przy kawie), za to zajmujący cenny czas i potężne koszty z tym związane.
W uzasadnieniu dla porównania podaję, że Stacje Kontroli Pojazdów dokonywały tylko wpisu w dowodzie rejestracyjnym pojazdu, a teraz dublując wydają dodatkowo „Zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu”, na jednej nie całej stronie A4 i z dwukrotnym podpisem tylko diagnosty.
W mojej ocenie przy pozytywnym wyniku badania nadal powinien wystarczyć tylko wpis do dowodu rejestracyjnego. W przypadku negatywnego wyniku badania, zamiast wpisu do dowodu rejestracyjnego, tylko w tym przypadku powinno być wydawane zaświadczenie, oczywiście z uwagami uzasadniającymi.
Podobnie proponuję wprowadzić w przypadku badania opryskiwaczy.
Przy pozytywnym wyniku badania opryskiwaczy proponuję, aby wystarczającym było naklejenie na sprzęt znaku kontrolnego, który zawiera napis „Sprzęt sprawny technicznie” i z niepowtarzalnym numerem identyfikacyjnym składający się z siedmiu cyfr i litery.
Przy negatywnym wyniku badania, proponuję wówczas podobnie, wypisywać „Protokół badania technicznego”, z wyszczególnieniem tylko pozycji wadliwych i dołączając do tego dokumentu znak kontrolny.
Znak kontrolny powinien być naklejony przez właściciela sprzętu, dopiero po usunięciu wykazanych wad w protokole badania i po potwierdzeniu przez swoją samodzielną kontrolę opryskiwacza lub przez ponowne badanie przez upoważniony podmiot (wg własnego uznania).
Ponadto proponuję, aby protokół badania zawierał tylko dane podmiotu wykonującego badanie i dane właściciela sprzętu oraz dane samego sprzętu i to tylko w zakresie wymaganym przez Rejestr przebadanego sprzętu. Tak, żeby całość nie zajmowała więcej, jak jedną nie całą stronę A4.
W uzasadnieniu podaję, że obecnie między innymi jest wymóg podawania do protokołu, poprzedniej daty badania lub daty zakupu opryskiwacza, co wiąże się z bardzo utrudnionym odnajdywaniem dokumentów, a w niektórych sytuacjach, wręcz nie możliwym. Wydłuża to czas i z tym związane nie potrzebne nikomu koszty.
Proponuję, aby nadal nie był wymagany oprócz diagnosty, dodatkowy podpis właściciela sprzętu (podobnie jak w pojazdach). Jeśli miałby być podpis, to tylko osoby będącej przy badaniu, z jednoczesnym potwierdzeniem, oświadczenia spełniającego wymogi RODO.
W obecnym Protokole badania opryskiwacza, najbardziej pracochłonne, nikomu nie potrzebne, jest wpisywanie wyników pomiarów i ich obliczanie procentowe. Proponuję, aby wystarczającym były odczyty pomiarów, w obecności osoby będącej przy badaniu, czy wyniki mieszczą się w normie, czy wyniki nie mieszczą się w normie?
Orneta, dn. 2019-01-02