Głos przedsiębiorcy

1228zł - tyle na tę chwilę musi płacić co miesiąc przedsiębiorca w Polsce bez względu na to czy cokolwiek zarobił. W pełni rozumiem fakt, że skądś pieniądze na aktualnie wypłacane emerytury muszą się znaleźć jednak nakładanie tak wysokich opłat z ekonomicznego punktu widzenia przynosi więcej strat niż korzyści. Prosta matematyka: Według wielu źródeł około 80% przedsiębiorców rezygnuje z prowadzenia działalności po upływie 2 lat obowiązywania preferencyjnych składek. Tak więc 80% przedsiębiorców przestaje zasilać budżet ZUS kwotą około 520zł. Pozostałe 20% płaci składki wyższe o 708zł. Załóżmy przykładową liczbę nowo zarejestrowanych firm - 1000. Załóżmy też, że 20% firm zamykanych jest wtedy z innego powodu niż składki ZUS. Po 2 latach: Gdyby preferencyjne składki obowiązywały nadal, co miesiąc budżet ZUS zasilałaby kwota 312000zł (600 * 520). W przypadku podwyższenia składek co miesiąc kwota ta wyniesie - 245600zł (200 * 1228). Oczywiście udział procentowy zamykanych firm może się różnić, ale chodzi tutaj o pokazanie prostego ekonomicznego faktu - cena (w tym przypadku wysokość składki) ma silny wpływ na popyt (w tym przypadku chęć kontynuowania prowadzenia działalności i odprowadzania składek). Gdy Donald Trump znacznie obniżył podatki dla firm w jednym tylko kwartale wpływy do budżetu wzrosły z poniżej 50 mld dol. do ponad 300 mld dol. ponieważ przedsiębiorcy masowo przenieśli swoje firmy do Stanów (z racji niższych stawek podatku) Dlaczego ustawodawcy nie zakładają, że często oby osiągnąć większy zysk (wpływ do kasy ZUS) trzeba obniżyć cenę (wysokość składek)? Stwierdzicie pewnie, że po dużo mniejszych składkach otrzymamy głodową emeryturę. Cóż, jeśli zamknę firmę z powodu zbyt wysokich składek to emerytura z tego tytułu będzie w przyszłości wynosić równe 0zł a wszystko jest lepsze od 0zł.

Komentarze

Dodaj komentarz