Głos przedsiębiorcy

Obecny system rozliczania wynagrodzenia chorobowego skłania pracowników do nadużyć i brania tzw. "weekendowego urlopu ZUS'owskiego". Dzieje się tak ponieważ świadczenie chorobowe jest wypłacane na podstawie ilości dni, na które pracownik ma wydane tzw. L4, co powoduje, że pracownik będąc na chorobowym otrzymuje większe wynagrodzenie niż będąc w pracy. Dla przykładu pracownik, który zarabia stałą kwotę 5.000 zł brutto i pracuje średnio 21 dni w miesiącu od poniedziałku do piątku to dziennie zarabia 5.000 zł / 21 dni = 238 zł brutto. Jeżeli ten sam pracownik będzie "chory" od czwartku do niedzieli to za 2 dni pracy nie zarobi 2 x 238 zł = 476 zł. Ponieważ jednak był bardzo chory i poszedł do lekarza, od którego dostał zwolnienie na okres 4 dni to pracodawca musi mu wypłacić 80% wynagrodzenia za okres zwolenienia czyli 80% x 4 dni zwolnienia / 30 dni kalendarzowych * 5.000 zł = 533 zł. Różnica w kwocie będzie jeszcze większa jeżeli pracownik wynegocjuje od lekarza zwolnienie od piątku do niedzieli... Ponieważ jednak te pieniądze wypłaca pracodawca a nie ZUS wydaje się, że nikt nie jest zainteresowany rozwiązaniem problemu, a wystarczyło by do okresu zwolnienia liczyć tylko dni, w których pracownik nie jest zdolny do świadczenia pracy...